Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Oświadczenie w sprawie publikacji „40 dni minęło. Pijany naczelnik ciągle bez kary”.

Data publikacji 03.06.2015

Dzisiaj na łamach Kuriera Porannego opublikowany został artykuł pt. „40 dni minęło. Pijany naczelnik ciągle bez kary” autorstwa Jarosława Sołomachy. Niestety ta publikacja nie stanowi przejawu rzetelnego informowania czytelników o opisywanych zdarzeniach. Wręcz przeciwnie, niedopowiedzeniami i użytymi sformułowaniami  „…Policja nie może zakończyć postępowania”, „Mimo upływu sześciu tygodni policja nie może ukarać pijanego naczelnika sprzed hotelu Gołębiewski” może budować w społeczeństwie nieprawdziwe i krzywdzące przekonanie o braku chęci Policji do wnikliwego wyjaśnienia sprawy oraz jej zaangażowaniu w sztucznym przedłużaniu postępowania toczącego się w tej kwestii.  Autor używa wspomnianych sformułowań przemilczając jednocześnie znane mu fakty związane z procedurą dotyczącą postępowań dyscyplinarnych. Szczegółowo, bowiem był o nich pisemnie informowany zwracając się wcześniej do Policji z pytaniami o tok przedmiotowego postępowania. A zatem: że do ukarania funkcjonariusza konieczne jest stwierdzenie w postępowaniu dyscyplinarnym jego zawinienia i stopnia naruszenia obowiązujących przepisów. Problematykę postępowania dyscyplinarnego w Policji regulują przepisy rozdziału 10 Ustawy o Policji, zgodnie z którymi policjant ponosi odpowiedzialność dyscyplinarną za popełnienie przewinienia dyscyplinarnego polegającego na naruszeniu dyscypliny służbowej lub nieprzestrzeganiu zasad etyki zawodowej, co w tym przypadku jest właśnie rozpatrywane. Przed wszczęciem postępowania dyscyplinarnego, przełożony dyscyplinarny może, jak było w tej sprawie, zlecić przeprowadzenie czynności wyjaśniających w razie wątpliwości, co do popełnienia przewinienia dyscyplinarnego, jego kwalifikacji prawnej albo tożsamości sprawcy. Tak też było w tym przypadku, w związku, z czym wszczęte zostało postępowanie dyscyplinarne. Jego celem jest ustalenie wszystkich okoliczności sprawy, stopnia zawinienia obwinionego oraz zakresu jego odpowiedzialności. Stąd też potrzeba zebrania możliwie najszerszego materiału dowodowego w tym też przesłuchania wszystkich świadków, a te czynności i ich zakres wymagają czasu – o czym autor publikacji był informowany i wiedział.

Swoistą manipulacją w tym kontekście jest również wskazywanie, że „…po wielu tygodniach sprawa naczelnika trafiła w końcu do prokuratury w Ełku”. Tu należy się czytelnikom objaśnienie, że wyjaśnienie sprawy naruszenia dyscypliny służbowej przez funkcjonariusza leży w kompetencji Policji, i jest niezależne od badania kwestii ewentualnego naruszenia przepisów kodeksu karnego przez funkcjonariusza Policji. To zagadnienie, bowiem w przypadku policjanta z mocy prawa leży w kompetencji niezależnego organu, jakim jest prokuratura. Prokuratura (Rejonowa Białystok-Północ) w badanie opisywanego przez autora publikacji zdarzenia zaangażowała się już świeżo po jego zaistnieniu, a następnie sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Ełku. Bez tego objaśnienia czytelnik na podstawie lektury artykułu może odnieść mylne wrażenie, że Policja miała wpływ na termin, w którym sprawa trafiła do Prokuratury w Ełku.

Ponadto autor przyrównując ewentualne rozstrzygnięcie tej sprawy do innej prowadzonej przed przez ełcką prokuraturę zdaje się sugerować jej finał i zapomina, że w demokratycznym państwie o końcowym werdykcie decydować winien materiał dowodowy i obowiązujące przepisy prawa nie zaś domniemania i wywierana przez dziennikarza presja, która rodzi nierzetelność czynności.

Niestety nie jest to pierwsza krzywdząca Policję publikacja autora (więcej)

Powrót na górę strony